Czas świąt Bożego Narodzenia umacnia w wierzących radosną nowinę i fundamentalną prawdę o wcieleniu Odwiecznego Słowa, czyli Jezusa Chrystusa. Bez tego arcyważnego wydarzenia nie byłoby zbawienia i odkupienia z grzechów całej ludzkości.
Jesteśmy słabi i grzeszni. Grozi nam wieczne odrzucenie i potępienie. Przyjście Jezusa na świat to szansa naszego zwycięstwa i pozyskanie miejsca w niebie blisko serca kochającego Boga.
Bądźmy wobec siebie szczerzy. Coraz więcej osób żyje tak, jakby Bóg nie istniał, a Jego Dekalog nie obowiązywał. Idąc tym tokiem myślenia można dojść do wniosku, że jeśli nie ma grzechu to z czego ma mnie Bóg wyzwalać? Czy jednak być powinno? Godne świętowanie i przeżywanie Bożego Narodzenia od wieków były zakorzenione w chrześcijańskiej i europejskiej kulturze. Dziś materia zdominowała ducha. Zanim rozpoczął się Adwent już świat reklamy zaczął kusić „szałem zakupów” i świętowaniem Bożego Narodzenia. Dla niektórych ten okres zaczyna się już po Dniu Zadusznym i trwa do Wigilii, bo w tym czasie można nabywać błyskotki i prezenty.
W Wigilię staniemy naprzeciwko siebie z białym opłatkiem. Ustaną kłótnie i spory. Wyciągniemy ręce do zgody. Udzieli się nam pełen powagi nastrój. Jednak nie same podniosłe przeżycia są tutaj najważniejsze, ale wydarzenie, które kiedyś miało miejsce, dzisiaj kolejny raz się uobecni. Uobecni się po to, by nie zatrzymać się w drodze do Ojca w niebie.
W tą cudowną noc, Jezus ma narodzić się w nas , w naszych sercach i codziennym życiu. Życie Jezusa w nas mamy dzielić się z innymi, aby i oni otwarli się na Boga. Dziś Jezus mówi do mnie: „Narodziłem się również dla Ciebie – w twoim sercu, twoim życiu szukam miejsca.
Niech te święta i Nowy Rok dokonają w nas przemiany na lepsze, byśmy potrafili cieszyć się dobrem spotykanym na drodze naszego życia, byśmy nie upadali na duchu.
Wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku.